Jak pewnie wiele z Was - ciągle szukam swoich makijażowych ideałów, szczególnie szukam podkładu, który mnie zaskoczy, który może zrobi coś niezwykłego na mojej twarzy tak, że spojrzę w lustro i będę w stanie wydobyć z siebie jedynie "woow" :)
Lub przynajmniej taki, który zapewni mi satynowe wykończenie przez cały dzień, wyrówna koloryt, rozświetli, wygładzi, delikatnie lecz naturalnie pokryje niedoskonałości, nie przesuszy, nie podkreśli porów i zmarszczek i z którym po 2 godzinach nie będę się błyszczeć - takie oto skromne wymagania mam w stosunku do mojego przyszłego podkładu idealnego :)
Na razie go nie odkryłam, miałam możliwość używania wielu, wiele jeszcze przede mną, na tej drodze zdążyłam poznać kilka podkładów dobrych, kilka bliskich ideału jak i kilka bubli.
Dziś o podkładzie dobrym będzie, w sumie "tylko" dobrym bo miewałam lepsze, bliższe memu ideału.